Złoty wiek
Złoty wiek to czas, w którym Kraków wszedł na arenę dziejów Europy jako jeden z wiodących ośrodków centralnej części kontynentu. To w późnym średniowieczu i wczesnej nowożytności Kraków zyskał wszystko, co definiuje go do dziś – światowej klasy dziedzictwo.
W historiografii polskiej przyjęło się mówić o „Złotym Wieku” jako okresie rządów ostatnich władców z dynastii Jagiellonów – Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta, wieku XVI, w którym renesans przybliżył w niespotykany sposób Kraków do Włoch. Można jednak powiedzieć, że najpomyślniejszy, metropolitalny okres w dziejach Krakowa zaczął się o wiele wcześniej – wraz z jego lokacją na prawie niemieckim (magdeburskim) i wytyczeniem Rynku Głównego w 1257 roku.
ZŁE DOBREGO POCZĄTKI
A wszystko zaczęło się… od katastrofy. W 1241 kolejny już najazd Tatarów doszczętnie spustoszył miasto. Spłonęła większa część oryginalnej, drewnianej zabudowy, a brutalność, z jaką agresorzy potraktowali mieszkańców żyje do dziś w legendach i zwyczajach – hejnale, melodii granej z wieży kościoła Mariackiego, którą miała urwać tatarska strzała wycelowana w gardło hejnalisty, czy Lajkoniku – przebierańcu w tatarskim stroju, który objeżdża miasto na pamiątkę ostatecznego przegonienia najeźdźców ze Wschodu.
NA SZACHOWNICY DZIEJÓW
W 1257 roku na zgliszczach starego Krakowa książę Bolesław Wstydliwy lokował nowe miasto. Jego centralnym elementem stał się kwadratowy plac o wymiarach 200 x 200 m, od którego wyprowadzono 11 ulic. Dzięki lokacji na prawie niemieckim (magdeburskim) Kraków zyskał nie tylko Rynek Główny – największy średniowieczny rynek Europy, ale regularną, prostopadłą sieć ulic, która w XIII wieku była taką nowinką, jak obrazy dynamicznie rozrastającego się Nowego Jorku na przełomie wieków XIX i XX.
Miasto zaczęło szybko przyciągać osadników ze wszystkich stron kontynentu, dla których nazwy Krakowa we własnych językach: Cracovia, Krakau, Krakkó, Kroke – zakorzeniły się głęboko w świadomości. Najmocniejszą i najsilniejszą grupą w wiekach średnich byli osadnicy z Niemiec, którym Kraków zawdzięcza miano „Norymbergi Wschodu”, ale w dzieje miasta wpisały się też mocno społeczności Włochów, Szkotów, Ormian, czy aktywna i stale rozwijająca się wspólnota Żydów.
WŁADZA, KULTURA I HANDEL
W średniowieczu rozkwitał dwutorowo: jako najbardziej na południe wysunięta faktoria Hanzy, potężnej niemieckojęzycznej organizacji kupieckiej, oraz jako centralny ośrodek zjednoczonego od 1320 roku państwa polskiego. Szczególne zasługi dla rozwoju miasta położył ostatni król rodzimej dynastii Piastów – Kazimierz Wielki. Szalejąca w Europie epidemia dżumy względnie omijała kraj, pokój sprzyjał osadnictwu, a miasto czerpało ogromne zyski z eksploatacji potężnych złóż soli kamiennej w Bochni i Wieliczce oraz położenia na przecięciu dwóch szlaków handlowych: z dzisiejszych Niemiec do Rusi oraz z Węgier nad Bałtyk.
Z inicjatywy Kazimierza powstało wówczas nazwane jego imieniem miasto, a obecnie dzielnica Krakowa Kazimierz, która rozwijając się jako konkurencja stymulowała rozwój po obu stronach nieistniejącego dziś koryta Wisły. Pamiątką z tego okresu są m.in. monumentalne gotyckie kościoły Bożego Ciała i Św. Katarzyny, twórczo rozwijające najważniejsze wzorce ówczesnej architektury.
Wiekopomnym dziełem króla było też ufundowanie w 1364 roku Akademii Krakowskiej, która odnowiona przez władającą później królową Jadwigę funkcjonuje do dziś jako Uniwersytet Jagielloński. To druga uczelnia wyższa położona poza starożytnymi granicami Cesarstwa Rzymskiego (po praskim Uniwersytecie Karola) i miejsce studiów takich uczonych jak Mikołaj Kopernik, czy znakomity antropolog Bronisław Malinowski. Powstanie uczelni i wytyczenie w późniejszych latach kwartału uniwersyteckiego w zachodniej części Starego Miasta, z oryginalnym gotyckim budynkiem Collegium Maius na zawsze odmieniło charakter Krakowa i środkowej Europy. Uniwersytet stworzył rodzimą elitę prawników, polityków, ludzi nauki i kultury. Zbiory ksiąg, na czele z rękopisem przełomowej pracy O obrotach ciał niebieskich Kopernika dały początek Bibliotece Jagiellońskiej.
BRAMA KULTUR
Dzieło ostatnich Piastów kontynuowała dynastia Jagiellonów, która zaproponowała Europie Środkowej drugą po Hanzie koncepcję zjednoczeniową. Potężne państwo połączyło pod swoim berłem Polskę i Litwę z ogromnymi terenami na wschodzie, a dzięki korzystnym dynastycznym koligacjom okresowo również Czechy i Węgry. W sposób szczególny dbało o rozwój swojej stolicy.
To w tamtym czasie powstał monumentalny Ołtarz Mariacki wyrzeźbiony przez mistrza z Norymbergi, Wita Stwosza. Rozbudowywana od końca XIII wieku Bazylika Mariacka, kościół farny będący jednym z symboli chwały krakowskiego mieszczaństwa, wzbogacił się w ten sposób o dzieło światowej klasy. Wirtuozersko wyrzeźbione w drewnie lipowym, ekspresyjne figury z ołtarza przedstawiają zarówno postaci biblijne, jak i znanych podówczas mieszkańców Krakowa.
Za długiego panowania Kazimierza Jagiellończyka krakowscy Żydzi zyskali prawo do zasiedlenia północno-wschodniej części miasta Kazimierz, przeobrażając go z czasem w jedną z najbardziej niezwykłych miast żydowskich w Europie. Tam, wokół renesansowej Starej Synagogi rozkwitło życie religijne, społeczne i handlowe, tam w wieku XVI żył i tworzył Mosze ben Isserles, niezwykle ceniony w tradycji komentator prawa religijnego, pochowany na cmentarzu przy synagodze jego imienia. Do dziś pielgrzymują do niej Żydzi z całego świata, zostawiając kamyki na nagrobku mistrza.
PERŁA RENESANSU NA PÓŁNOC OD ALP
Cracovia totius Poloniae urbs celeberrima – „Kraków, w całej Polsce miasto najsławniejsze” – głosi sentencja na sztychu z początku XVII wieku, już po zakończeniu ery jagiellońskiej. Ta przebiegała później przede wszystkim pod znakiem renesansu, którego idee najpełniej zaszczepiły się po północnej stronie Alp za panowania Zygmunta Starego i jego włoskiej małżonki Bony Sforzy. Od tak prozaicznych rzeczy jak rozpowszechnienie w Polsce pomidorów i wprowadzenie cytrusów, po okazałe krużganki Dziedzińca Arkadowego Zamku Królewskiego czy elegancką, podmiejską willę sekretarza króla, Justa Decjusza – pamięć i nostalgia za dobą renesansu to jeden kluczowych motywów dla zrozumienia ducha Krakowa.
Miasto posiadało w owym czasie podobną ilość mieszkańców – 30 tys. – co siedziba cesarzy, Praga. Rozwijał się handel i rzemiosło, powstawały liczne warsztaty i pracownie drukarskie. Na największej wieży Zamku Królewskiego na Wawelu zawieszono wówczas 11-tonowy Dzwon Zygmunt, używany od wieków do celebrowania najważniejszych wydarzeń w historii Polski. Z inicjatywy ostatniego z Jagiellonów, Zygmunta Augusta zgromadzono natomiast na Wawelu istniejącą do dziś, szczęśliwie ocaloną od zawirowań XX wieku kolekcję arrasów – imponujących ściennych tkanin będących pierwszoligowymi dziełami kunsztu flamandzkich artystów.
WIECZNE MIASTO POLSKI
Jak pisał prof. Jacek Purchla, uznany badacz dziejów Krakowa i twórca tutejszego Międzynarodowego Centrum Kultury, jeśli kompleks Europy Środkowej polega na ciągłym udowadnianiu europejskości, to Kraków swej europejskości udowadniać nie musi: zawsze stanowił polski rozdział europejskiego dziedzictwa. Być może dlatego kiedy genialny polski artysta doby secesji, Stanisław Wyspiański tworzył na przełomie XIX i XX wieku swoją śmiałą wizję przebudowy zaniedbanego Zamku Królewskiego na Wawelu w nowoczesną agorę i miejsce spotkań mieszkańców Polski, nazwał swój projekt po prostu „Akropolis” – jak ateński Akropol.
Potęgę dziedzictwa nagromadzonego w Krakowie pomiędzy XIII a XVI wiekiem można postrzegać jako siłę lub jako balast. Kolejnym pokoleniom artystów, urbanistów, pisarzy i ludzi kultury, ale i rządom dawała ona z jednej strony oparcie, a z drugiej – kontrapunkt i przyczynek do własnych, artystycznych poszukiwań. Kiedy po II Wojnie Światowej rozpalone wizją budowy „nowego świata” komunistyczne władze Polskie stawiały pod Krakowem z założenia doskonałe, robotnicze miasto – Nową Hutę – na attykach niektórych budynków lub tzw. „Pałacu Dożów” przy wejściu do kombinatu metalurgicznego pojawiły się motywy znane z… renesansowych zdobień hali Sukiennic na Rynku Głównym. Programowa walka z burżuazją okazała się być słabsza od przemożnej inspiracji jej dziedzictwem.
Splot uwarunkowań sprawił, że Kraków nie wykształcił w późniejszych wiekach typowego śródmieścia będącego przeciwwagą dla centrum. Ulice nadal uparcie i nieuchronnie ściągają tutaj mieszkańców do wyznaczonego XIII wieku Rynku – epicentrum życia miasta. Trudno o bardziej namacalny dowód na historyczną ciągłość i przekaz pokoleniowy, który doprowadził w XXI wiek to wspomnienie o złotej erze Krakowa jako europejskiej metropolii.