Emaus i Święto Rękawki
Kiedy w powielkanocny poniedziałek i wtorek przychodzi moment, że można odejść od świątecznego stołu, najlepiej spalić kalorie na świeżym powietrzu. W takich okolicznościach narodziły się dwa ludowe święta wpisane w tradycje dzielnic Krakowa, które stanowią od wieków popularne miejsca spacerowe: Zwierzyńca i Podgórza.
Odpust Emaus i Święto Rękawki to wyjątkowe przejawy niematerialnego dziedzictwa Krakowa. W ich istotę – jak w przypadku każdej takiej tradycji – wpisane są zarazem ciągłe przemiany. Kolejne pokolenia kształtują te wiosenne zwyczaje swoimi gustami i wrażliwością.
Prześledźmy, jak wyglądało to krok po kroku!
KRAKOWSKI EMAUS
Krakowski odpust Emaus to bliski krewny wielu podobnych zwyczajów w środkowej Europie, których geneza sięga średniowiecza. W każdy Poniedziałek Wielkanocny przy kościele Najświętszego Salwatora i klasztorze norbertanek, w uliczkach malowniczo położonej dzielnicy Zwierzyniec (zwanej w tej części Salwatorem): Św. Bronisławy, Kościuszki, Senatorskiej, Kasztelańskiej i Flisackiej rozstawiają się kramy z ludowymi zabawkami, strzelnice sportowe, karuzele dla dzieci, loterie fantowe. Można tam kupić piernikowe serca, różańce z ciasta, cukierki, gliniane gwizdki, ptaszki i dzwonki, piłeczki jojo, grzechotki czy balony.
Nazwa odpustu, a zarazem jednej z sąsiadujących ulic wzięła się od biblijnej wsi Emaus, do której miał podążać zmartwychstały Chrystus. Odpust rozwinął się wokół datowanego na XII wiek, romańskiego kościoła Najświętszego Salwatora, położonego 1,5 km od ówczesnych murów Krakowa i stanowiącego chociażby z tego powodu świetny cel świątecznego spaceru. Możliwe, że tradycja krakowskiego Emaus jest jeszcze starsza i wiąże się z przedchrześcijańskim świętem zmarłych, oprawianym w czasie wiosennej równonocy.
Sekretarz legata papieskiego, Giovanni Paolo Mucanti tak pisał pod koniec XVI wieku o krakowskim Emaus: „w poniedziałek wielkanocny poszedłem oglądać kościół, który nazywają Emaus, gdzie zbiera się wielki tłum obojga płci. Wszystka młodzież i żacy zachowują dawny zwyczaj noszenia dnia tego różdżki wierzbowej, na której rozwinięte są bazie”.
METAMORFOZY LUDOWOŚCI
Z czasem impreza na Zwierzyńcu nabierała coraz bardziej ludowego charakteru. Pojawiły się zabawki i słodycze, organizowano konkursy na rzut szmacianą kulą lub… wspinanie się na posmarowany tłuszczem słup. Wśród rzeźbionych w drewnie figurek, mających przynosić szczęście można było rozpoznać przedstawicieli różnych zawodów, grup etnicznych i etnograficznych. Szczególną popularnością zaczęły się cieszyć figurki ortodoksyjnych lub chasydzkich Żydów, przedstawiające stereotypowy, przefiltrowany przez ludową, chrześcijańską wyobraźnię wizerunek sąsiadów i współmieszkańców.
Przez wiele lat na Emausie można też było kupić oryginalną pamiątkę: drzewko życia. Tradycyjne drzewka emausowe składały się z gniazda z figurkami piskląt, lub figurki ptaka osadzonego na kiju ozdobionym listkami. Zwykle wykonane były z drewna. Tradycja ich wykonywania sięga czasów przedchrześcijańskich. Wierzono wówczas, że dusze zmarłych powracają na ziemię pod postacią ptaków i szukają schronienia w gałęziach drzew. Drzewko symbolizowało również budzenie się przyrody do życia.
POWOJENNA DEGRADACJA
Począwszy od drugiej połowy XX wieku, a szczególnie po 1989 roku Emaus – tak jak inne ludowe odpusty – dosłownie zalała masowa produkcja. Drzewka życia i inne dzieła lokalnych rękodzielników zastąpiły plastikowe pistolety, gry zręcznościowe i gumowe kulki produkowane w Azji.
W tym samym czasie tradycyjne figurki Żydów „na szczęście” zostały najprawdopodobniej wyposażone w krzywdzący i godzący w uczucia wielu osób atrybut – pieniążek. Jak pisze Erica Lehrer i inni badacze tego fenomenu, miało to ścisły związek z szybkim bogaceniem się społeczeństwa po transformacji i traumie życia w systemach totalitarnych, ale przede wszystkim pokutującymi stereotypami na temat tragicznie wyniszczonej w czasie II wojny światowej grupy społecznej, która w swoim czasie stanowiła kilkadziesiąt procent mieszkańców Krakowa.
Zjawisko „Żydków z pieniążkiem” było przedmiotem niedawnej interwencji miasta i koalicji instytucji, organizacji pozarządowych oraz badaczy tematu, przeprowadzonej równolegle z niedawną reformą organizacyjną odpustu. W 2021 roku członkowie Okrągłego Stołu w Willi Decjusza wystosowali oficjalne stanowisko, które stało się wykładnią nowej polityki miasta, zmierzającej do docelowego wyeliminowania wariantu figurki z pieniążkiem z oferty straganów na Emaus.
ODNOWA
Jednocześnie począwszy od 2021 roku wydarzenie zyskało nowy model organizacyjny. Wskazany przez miasto organizator odpustu – Krakowskie Forum Kultury – doprowadził do wyrównania poziomu estetycznego stoisk i dąży do zwiększenia udziału tradycyjnego rękodzieła w ofercie wydarzenia. Jako symbol odpustu promowana jest tradycja drzewka emausowego, które w formie modelu prawdziwego drzewa staje co roku na Rynku Głównym, towarzysząc Jarmarkowi Wielkanocnemu.
Historia Emaus pokazuje, że dziedzictwo to żywa materia, która nie tylko przez wieki podlega naturalnym przemianom, ale też domaga się odpowiedzialnego zarządzania. Dowodzi też, że nie każda forma, w jaką ewoluują różne zwyczaje zasługuje na publiczne honorowanie. Nie jest to odosobniony przykład – podobne kontrowersje od lat budzi w Holandii chociażby postać „Czarnego Piotrusia” (Zwarte Piet), powtarzająca ciągle nie dość przepracowane stereotypy epoki kolonialnej.
Zjawisko „Żydka z pieniążkiem” przez długi czas kładło się cieniem na wielkanocnym odpuście Emaus, przesłaniając jego długą i bogatą historię. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych latach akcent będzie przesuwać się coraz bardziej w kierunku źródła, a w miejsce plastiku wróci z pełną mocą rękodzieło i właściwy sens pięknej tradycji krakowskiego Emaus – celebracja odradzającego się wiosną życia.
ŚWIĘTO RĘKAWKI
Tajemniczy Kopiec Krakusa usypany w VII lub VIII wieku to miejsce innej wyjątkowej krakowskiej tradycji, ściśle związanej z dawnym miastem, a obecnie dzielnicą Podgórze. W każdy powielkanocny wtorek rozkładają się wokół niego namioty wypełnione zbrojami i szatami średniowiecznych rycerzy, przy specjalnym, przenośnym piecu można skosztować cysterskiego podpłomyka, a drużyny wojów toczą pojedynki na przyległej łące. Skąd wzięło się podgórskie Święto Rękawki i jakie są jego dzieje?
Święto Rękawki wywodzi się jeszcze z wierzeń przedchrześcijańskich, kiedy na kopcu odbywały się pogańskie zaduszki – dawne rytuały pogrzebowe, organizowane na wiosnę. Łączy się to z samą historią Kopca Krakusa, nazwanego na cześć legendarnego założyciela Krakowa, który z największym prawdopodobieństwem jest po prostu wczesnośredniowiecznym kurhanem.
Według podań ludowych ziemię na kopiec noszono w rękawach – co tłumaczy nazwę „Rękawka”. Językoznawcy łączą to współczesne polskie słowo z jego prasłowiańskim przodkiem o znaczeniu związanym z pochówkiem (patrz czeskie rakev i słowackie rakva – „trumna”, starosłowiańskie raka – „grób”, wspólne rosyjskie, białoruskie i ukraińskie рака/raka – „grobowiec z relikwiami świętego”). Była więc Rękawka wiosenną celebracją życia – „ale z naszymi umarłymi”, parafrazując słynny tytuł zbioru szkiców Marii Janion.
„CHRYSTIANIZACJA” RĘKAWKI I JAJA DLA UBOGICH
Wpływ przedchrześcijańskich tradycji podczas święta był tak duży, że być może z tego powodu na początku XI wieku zdecydowano o budowie na pobliskim wzgórzu Lasoty romańskiej rotundy. Po późniejszej przebudowie stał się dzisiejszym kościółkiem św. Benedykta – najmniejszą świątynią chrześcijańską w Krakowie. Organizowany wokół niego odpust zmienił charakter wydarzenia na bardziej zgodny z wizją instytucjonalnego Kościoła.
Przynajmniej od XVII wieku i analogicznie do Emaus Święto Rękawki przybrało formę ludowego odpustu. Pojawiła się wówczas osobliwa tradycja korespondująca z podobnymi zwyczajami kultywowanymi do dziś w Anglii czy Skandynawii – co bogatsi mieszkańcy ustawiali się na szczycie kopca lub szczycie wzgórza Lasoty, zrzucając w dół różne pokarmy. Na dole zbierał się tłum miejscowej biedoty, toczący bój o zrzucane z góry jajka, obwarzanki, bułki, jabłka czy pierniki.
Zubożenie społeczeństwa w XVIII wieku i przysłowiowa „galicyjska bieda” okresu władzy austriackiej była tak dotkliwa, że zwyczaju z czasem zakazano – w obawie o skutki poturbowań i bójek toczonych o „dary”. Władze zaborcze zakazały też celebracji święta pod kopcem, przy którym planowano lokować jeden z fortów Twierdzy Kraków. W ten sposób Rękawka na długie lata przeniosła się pod kościółek św. Benedykta.
W STRONĘ ŹRÓDEŁ
W takiej szczątkowej formie odpust trwał do 2001 roku, kiedy Centrum Kultury Podgórza we współpracy z Drużyną Wojów Wiślańskich „Krak” zdecydowało o odtworzeniu tradycyjnego Święta Rękawki pod Kopcem Krakusa. Kiedy pod kościółkiem św. Benedykta trwa dalej ludowy odpust, urokliwa, widokowa łąka wokół kopca zamienia się w średniowieczne obozowisko.
„Nowa” Rękawka szybko zdobyła status jednego z najważniejszych w Polsce wydarzeń integrujących środowisko pasjonatów i pasjonatek kultury wieków średnich. W kolejnych namiotach możemy zobaczyć inscenizacje średniowiecznych zwyczajów i pokazy rękodzieła, spróbować tradycyjnych potraw, kupić produkty domowej produkcji czy inspirowane epoką ubrania i gadżety. Gwoździami programu są zwyczajowy bieg wojów, potyczki zbrojne czy obrzędy odprawiane z okazji nadejścia wiosny. Na miejscu można się poczuć jak na planie serialu „Wikingowie”!
ZARZĄDZANIE DZIEDZICTWEM
Sukces Tradycyjnego Święta Rękawki to kolejny przykład, jak można nadawać nowe znaczenia wielowiekowym zwyczajom, ale także wzorowa forma współpracy pomiędzy lokalną instytucją kultury a środowiskami fandomu i światem organizacji pozarządowych.
W istotę dziedzictwa wpisane jest nie tylko trwanie i międzypokoleniowy przekaz, ale też zmiana. Kolejne pokolenia nadają nowe sensy starym zwyczajom, umożliwiając im trwanie – i decydując o ich wyjątkowości. Nie inaczej było, jest i będzie z Emaus i Rękawką – dwoma szczególnymi, wielkanocnymi tradycjami Krakowa.