Koronka klockowa


Wielu z nas doskonale kojarzy z babcinych domów misterne, śnieżnobiałe obrusiki o najróżniejszych kształtach. Z ich ręcznego haftowania techniką klockową słynie w Polsce głównie Kraków i niedaleka, małopolska Bobowa. W różnych, typowych dla krakowskiego Kazimierza kawiarniach koronkowe obrusy stały się nieodzownym elementem wyposażenia. I choć sztuka koronczarska kojarzona jest dziś przede wszystkim z twórczością ludową, jej korzenie sięgają jagiellońskiej arystokracji i kontaktów handlowych Krakowa z późnośredniowieczną Europą.
HISTORIA KORONKI
Koronka klockowa jest uznawana za najszlachetniejszą z technik koronkowych. To rodzaj koronki tkanej, który wykonuje się przy pomocy szpulek, zwykle drewnianych, zwanych klockami. Koronka powstaje na specjalnej poduszce lub wałku z umieszczonym na nich wzorem. Technika wykonywania koronki klockowej polega na przeplataniu par nici jak w pracy na krośnie.
Głosy na temat początków koronkarstwa są podzielone: część naukowców uważa, że prymitywne formy koronki mogły istnieć już w starożytności, większość jednak, że pojawiła się w późnym średniowieczu. Z pewnością jednak zyskała na popularności w XV wieku, kiedy była wykorzystywana jako ozdoba tkanin do użytku liturgicznego. Centrum jej produkcji i rozkwitu były Włochy.


WĘDRUJĄCA TRADYCJA
Z Półwyspu Apenińskiego sztuka koronczarska emanowała na całą Europę: nie tylko na sąsiednią Francję, gdzie koronki pojawiły się w XVI wieku, Hiszpanię, Niderlandy czy Anglię, ale też na Koronę Polską. Tradycyjnie zwykło się wiązać jej pojawienie się w Polsce z królową Boną, bowiem w jej posagu znalazły się drobne koronkowe dekoracje. Wiele koronkowych ozdób pozostawiła po sobie także Anna Jagiellonka, a część z nich znajduje się na Wawelu.
Do Krakowa zwyczaj wykonywania koronek na własny użytek przenieśli mieszczanie właśnie z tych krajów, z którymi Kraków jako miasto hanzeatyckie prowadził intensywny handel. Najpewniej koronka zawitała do kraju nad Wisłą jeszcze wcześniej, dzięki kontaktom z Włochami, Niemcami, Niderlandami czy rodem Habsburgów.
PONAD SPOŁECZNYMI PODZIAŁAMI
Koronka stawała się coraz popularniejsza wśród arystokratek, a stopniowo także w pozostałych warstwach społecznych: powszechne były krezy, koronkowe kołnierze i czepce. Sprowadzono mistrzów tej sztuki z Włoch, ale też wykonywano na miejscu, między innymi w krakowskich klasztorach – w wielu z nich zachowały się tkaniny bogato zdobione koronką klockową, jak chociażby makatka z widokiem klasztoru Karmelitanek Bosych na Wesołej czy manipularz w zbiorach klasztoru Ojców Dominikanów, oba z XVIII wieku, czy wcześniejsza palka z przełomu XVI i XVII wieku.
Na wielu portretach z XIX wieku widzimy mieszczanki ubrane w koronki: to efekt nie tylko zmieniającej się mody, ale także zmiany postrzegania samego haftowania, które stało się zajęciem dla panien z dobrego domu. Nauka rzemiosła byłe elementem edukacji, początkowo arystokratek, a z czasem także mieszczaństwa.


Było to zajęcie świadczące o zaradności i wysokich umiejętnościach, bowiem, jak pisze Michał Hankus w katalogu towarzyszącym organizowanej w 2018 roku przez Muzeum Krakowa wystawie ”Koronka – tradycja – reaktywacja”, technika koronki klockowej jest powszechnie uznawana za jedną z najtrudniejszych, a wytworzone w ten sposób dzieła należą do najdroższych na rynku. Do legendy przeszła chociażby zdobiona koronkami koronka ślubna księżnej Lubomirskiej, którą można zobaczyć w Muzeum Książąt Czartoryskich.
KORONKA W KRAKOWIE
Wysoka cena nie hamowała jednak handlu wyrobami wysokiej jakości: w Krakowie działało wiele sklepów pasmanteryjnych, między innymi w Sukiennicach. Wielką miłośniczką koronki była Helena Modrzejewska. Uwielbiana w swojej epoce aktorka pomogła sfinansować założenie w 1883 roku Krajowej Szkoły Koronkarskiej w Zakopanem. Potocznie zwana Szpulkarnia działała do 2008 roku i miała duży wpływ na podtrzymywanie tradycji koronczarstwa w Polsce. W Krakowie można było uczyć się haftu w otwartej rok wcześniej Szkole Zawodowej Żeńskiej przy ulicy Syrokomli.
W zbiorach Muzeum Krakowa zachowały się niezwykle cenne zdjęcia Stanisława Kolowcy z lat 30. XX wieku, dokumentujące sztukę koronczarską i zbiory dawnego, nieistniejącego Muzeum Przemysłu Artystycznego.


Tym, co decyduje o wyjątkowości krakowskiej koronki klockowej, jest forma przekazu tej umiejętności, która przetrwała dzięki bezpośredniej nauce w relacji mistrz-uczeń. Koronka klockowa przetrwała dzięki urodzonej w Oświęcimiu w 1904 roku Zofii Dunajczan, która po II wojnie światowej uczyła w Krakowie tej trudnej sztuki. Po śmierci Dunajczan w 1986 zastąpiła ją jej uczennica Olga Szerauc, która prowadziła pracownię koronczarską do 2009 roku – miała wtedy już ponad sto lat.
KORONKA DZIŚ
Współcześnie o koronczarskie dziedzictwo dba Jadwiga Węgorek, która w 1999 roku, po sześciu latach terminowania u Olgi Szerauc, zaczęła prowadzić warsztaty rękodzieła artystycznego „Czar nici”. Dzisiaj jest uznawana za najwybitniejszą polską koronczarkę specjalizującą się w metodzie klockowej: regularnie reprezentuje swoją sztukę na wystawach i konkursach, także zagranicznych.
Pani Jadwiga w maju 2014 roku została uhonorowana ,,Srebrnym krzyżem” dla zasłużonych dla kultury ludowej od Prezydenta RP. Była jedną z wnioskodawczyń wpisania krakowskiej koronki klockowej na Krajową Listę Dziedzictwa Niematerialnego, które miało miejsce w 2016 roku. Otworzyło to drogę do starań o wpisanie tej tradycji na Reprezentatywną Listę Niematerialnego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO, gdzie krakowska koronka klockowa dołączyłaby do szopkarstwa.


Pokazy koronczarek coraz częściej towarzyszą rozmaitym targom rzemiosła organizowanym na Rynku Głównym i innych historycznych placach Krakowa, a sztuka koronczarska po latach zaczyna być na powrót postrzegana jako typowa dla miasta tradycja. Przez same warsztaty organizowane przez Panią Jadwigę przewinęło się już ponad 200 osób, a techniki haftu systematycznie zyskują na popularności na ogólnej fali renesansu zainteresowania rzemiosłem i rękodzielnictwem.
I choćby z tego powodu o dalsze losy krakowskiej koronki można być spokojnym.