Pochód Lajkonika


W pierwszy czwartek po święcie Bożego Ciała ulicami Krakowa przemierza osobliwy orszak. Brodaty jeździec w pseudoorientalnym stroju krąży po zaułkach dzielnicy Zwierzyniec i Starego Miasta, wymierzając symboliczne razy buławą restauratorom, właścicielom sklepów i przypadkowym przechodniom oraz zbierając haracz do koszyka. Towarzyszy mu kapela muzykantów oraz grupa mężczyzn w strojach stylizowanych na tatarskie. Na koniec pochodu, na Rynku Głównym czeka go wielka scena, gdzie tłumy mieszkańców witają go jak gwiazdę rocka.
Pochód Lajkonika to jedna z najbardziej znanych tradycji Krakowa, od 2014 roku figurująca na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Lajkonik, zwany Tatarzynem lub Konikiem zwierzynieckim stał się zarazem jednym z nieformalnych symboli miasta. Ulice Krakowa przemierzają tramwaje z Lajkonikiem, jego imię nosi znany zakład produkcji paluszków i słonych przekąsek w podkrakowskiej Skawinie, biura podróży czy zespoły artystyczne.
Skąd się wzięła ta ludowa zabawa i o co właściwie w niej chodzi?


POCHÓD LAJKONIKA – GENEZA
Początki „Harców Lajkonika” toną w mgle legend. Badacze łączyli nazwę jeźdźca ze staroniemieckim słowem lai oznaczającym bractwa cechowe, lub potocznym „lej!” wskazującym na rozdawanie ciosów buławą. Bez wątpienia na powstanie tradycji miała wpływ pamięć po brutalnych najazdach mongolsko-tatarskich, jakimi żyła w średniowieczu Środkowa Europa. Wiemy, że jeden z takich najazdów w 1241 roku spustoszył Kraków. Niektórzy historycy, tacy jak Józef Łepkowski domniemywali jednak, że pochód upamiętnia jednak w istocie obronę czeskiego Ołomuńca, jaka miała miejsce właśnie w okolicach Bożego Ciała tamtego roku.
Najważniejsze elementy legendy o Lajkoniku spisał po raz pierwszy Konstanty Majeranowski w 1820 roku w artykule na łamach wydawanego przez siebie pisma „Pszczółka”. Pojawia się w nim bitwa, jaką mieli około 1281 roku stoczyć z Tatarami podkrakowscy włóczkowie. To dawni flisacy, którzy zajmowali się spławianiem drewna w dół Wisły, m.in. do kopalni soli w Wieliczce i Bochni. Włóczkowie zamieszkiwali przede wszystkim tereny dzisiejszej dzielnicy, a ówczesnej wsi Zwierzyniec.


W popisowej potyczce flisacy rozgromili nieprzygotowanych na taki atak najeźdźców, a ich przywódca przywdział strój tatarskiego chana i ruszył na zdobycznym koniu w stronę miasta. Postać Lajkonika powstała więc jako symbol zwycięstwa nad nieprzyjacielem i figura przechwytująca jego magiczne moce. Symboliczne uderzenie buławą ma zapewniać szczęście, podobnie jak wpłacanie haraczu. Sprowadzenie niecnych praktyk najeźdźcy do zabawy ludowej pomagało oswajać lęki przed rozmaitymi zagrożeniami, przed jakimi stawało w kolejnych wiekach miasto.
PRZETRWANIE TRADYCJI
Kluczowe dla przetrwania tradycji było zaangażowanie samych włóczków jako jej depozytariuszy. Przez długi czas była ona uznawana za ludową, „niską” formę zabawy – pod koniec XVIII wieku biskup Krakowa miał zakazać Lajkonikowi wstępu do miasta, zobowiązując organizatorów procesji w okresie Bożego Ciała do ich realizacji bez wymysłów, bez strojów dziwacznych lub aż nadto światowych, albo do śmiechu pobudzających (za: Julian Zinkow, Krakowskie podania, legendy i zwyczaje, Kraków 2007). W II połowie XIX wieku organizacją orszaku zajmowali się Micińscy – rodzina ogrodników z Półwsia Zwierzynieckiego, będąca potomkami dawnych włóczków.
Epoka romantyzmu i narodziny współczesnej koncepcji narodu stworzyły nowy kontekst dla krakowskiej zabawy. W czasach, w których Polska nie istniała jako samodzielne państwo, a Kraków stał się symboliczną ostoją polskości, pochód zaczął uosabiać siłę i ciągłość lokalnych tradycji. Z czasem opiekę nad wydarzeniem i współpracę z włóczkami przyjęło na siebie Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.
Na przełomie XIX i XX wieku Lajkonik zyskał nowy strój, którego twórcą był sam Stanisław Wyspiański. Wielki polski artysta doby secesji wprowadził w projekt charakterystyczną, ogniście czerwoną tonację oraz jaśniejsze nakrycie, kontrastujące z poczernioną twarzą i kruczą brodą jeźdźca. Jak pisała Karolina Targosz, Wyspiański, wykorzystując staropolskie elementy stroju, zachował zatem wschodni krój szat, w jakich Lajkonik występował w poprzednim stuleciu (za: Karolina Targosz, Rodowód Lajkonika, Kraków 2019).


W pierwszej połowie XX wieku pochód Lajkonika to już pełnowymiarowy symbol miasta. W 1936 roku władze Krakowa uznały wydarzenie za centralny element nowego, kilkudniowego święta zwanego Dniami Krakowa, które w podobnej formie odbywa się do dziś. Opiekę nad pochodem sprawuje dziś Muzeum Krakowa, które znajduje się w stałym kontakcie z jego uczestnikami.
To właśnie włóczkom – przedstawicielom kolejnych pokoleń rodzin związanych ze Zwierzyńcem zawdzięczamy trwanie tej osobliwej tradycji. Wielu z nich pracuje dziś w Wodociągach Krakowskich, z której siedziby zwyczajowo rusza pochód. W 2022 roku w wyniku w specjalnych wyborach został wyłoniony nowy odtwórca roli Lajkonika w pochodzie. Okazał się być nim Mariusz Glonek, syn Zbigniewa Glonka, który strój jeźdźca przywdziewał przez 34 lata.
POCHÓD LAJKONIKA – PRZEBIEG
Pochód Lajkonika odbywa się co roku w pierwszą oktawę po święcie Bożego Ciała. W praktyce oznacza to pierwszy czwartek po tym wiosennym święcie. Obok samego „Tatarzyna”, w pochodzie biorą udział włóczkowie, przebrani w stroje stylizowane na tatarskie oraz kapela „Mlaskoty” – ludowi muzycy pochodzący w większości z Woli Justowskiej. Krakowskie melodie grane na flecie, trąbce, klarnecie, akordeonie, bębnie i parze skrzypiec towarzyszą przejściu pochodu do samego końca.


Orszak zwyczajowo wyrusza z siedziby Wodociągów Krakowskich przy ul. Senatorskiej. W pierwszej kolejności uczestnicy odwiedzają targowisko na placu na Stawach, pobierając haracz od tamtejszych kupców. Drugim przystankiem jest klasztor Norbertanek na Salwatorze, pod którym miała rozegrać się legendarna bitwa. Na dziedzińcu klasztoru Lajkonik odgrywa rytualny taniec, podczas którego chorąży dynamicznie zawija pokaźną biało-czerwoną chorągwią, a lajkonik próbuje uderzyć buławą w położonego w jej środku orła.
Dalej pochód zmierza w stronę Starego Miasta, poruszając się zawsze tą samą trasą, odwiedzając przydrożne sklepy i trącając buławą przechodniów. Finał pochodu następuje na specjalnej scenie przy Wieży Ratuszowej na Rynku Głównej, gdzie Lajkonik wraz z prezydentem miasta wznosi toast za pomyślność krakowian, wykonując taniec zwany urbem salutare (pokłon miastu).
PRZYSZŁOŚĆ POCHODU
Rosnąca z roku na rok frekwencja podczas pochodu Lajkonika pozwala być spokojnym o dalsze losy tej tradycji. W 2014 roku została ona wpisana na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego jako jedno z pierwszych pięciu zjawisk kulturowych w Polsce. Otworzyło to drogę do starań o wpisanie pochodu na Listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO, gdzie Lajkonik dołączyłby do szopkarstwa krakowskiego.
Trzymamy kciuki za powodzenie tych planów!

