„Czarna Sztuka” – 550 lat druku na ziemiach polskich
Był to popularny w owym czasie egzemplarz kalendarza ściennego typu astronomiczno-astrologicznego, ułatwiający nie tylko umiejscowienie w czasie świąt ruchomych, ale opisujący tak „praktyczne” kwestie, jak… najlepsze pory upuszczania krwi. Druk powstał w 1473 roku w krakowskim warsztacie Kaspra Straubego, wędrownego drukarza przybyłego pod Wawel z Bawarii, z myślą o roku 1474. Wiele lat później, już w XX wieku Karol Estreicher nadał mu nazwę Almanach Cracoviense ad annum 1474, pod którą znany jest do dziś.
To będzie wpis o tym, jak niepozorne, z prozy życia wzięte wydarzenia tworzą historię miast, krajów i kontynentów. A także maleńki kamyczek do programu tegorocznych obchodów 550-lecia druku w Polsce, w których szczególną rolę odgrywa Kraków – kolebka rodzimego drukarstwa.
RUCH WIEDZY
Jak ciekawie tłumaczyła w wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia dr Alicja Bielak z Instytutu Filozofii i Socjologii PAU (link do tej rozmowy można znaleźć tutaj), w opowieści o drukarstwie kluczowy jest wynalazek ruchomej czcionki. Wszak druk znali wiele wieków przed Gutenbergiem Chińczycy, a za nimi w późniejszych wiekach cywilizacja islamu. Czym innym jest jednak przygotowanie dużego klocka z „blachą” tekstu na rozmiar całego arkusza papieru, a czym innym stworzenie maleńkich kostek z kolejnymi literami alfabetu, które można zestawiać ze sobą w dowolnym układzie, tworząc różne teksty na tej samej maszynie – prasie drukarskiej.
Tak samo, jak wojskowy system łączności ARPANET dał początek najbardziej efektywnemu systemowi komunikacji, jaki stworzyła jak dotąd ludzkość – internetowi, tak banalna w swoim założeniu ruchoma czcionka stworzyła bezprecedensowe w dziejach możliwości dystrybucji wiedzy.
Pierwsi drukarze byli wędrowcami, szukającymi nowych rynków zbytu w kolejnych miastach Europy. Niecałe 20 lat po rewolucyjnym wynalazku Johannesa Gutenberga jeden z nich – Bawarczyk Kasper Straube udał się do jagiellońskiego Krakowa, w owym czasie czołowego ośrodka uniwersyteckiego Środkowej Europy. Niewiele wiemy o tym człowieku – ponoć wdał się w spór z jednym z krakowskich cyrulików i należał do osób raczej porywczych. Jego nieistniejąca dziś pracownia mieściła się przy ul. Bernardyńskiej.
Zaczął od czegoś, co w miastach późnośredniowiecznej Europy sprzedawało się najlepiej, czyli kalendarzy. Krakowski „Almanach” jest jedyną zachowaną kopią kalendarza, który mógł być w owych czasach wart orientacyjną równowartość dzbanka piwa. Tekst kalendarza najprawdopodobniej nie był dziełem samego Straubego, ale Piotra Gaszowca (Petro Gassoviecz, ok. 1425 – 1474). To zagadkowa postać – astrolog, doktor medycyny, profesor Akademii Krakowskiej. Pozostawił po sobie prace, z których korzystały kolejne pokolenia „uczonych w gwiazdach” – w tym sam Mikołaj Kopernik.
Trzeba pamiętać, że w tamtym czasie podział między nauką a paranauką nie był ani trochę tak wyraźny jak dziś. Gaszowiec prawdopodobnie miał swój udział w sprowadzeniu do Krakowa i przepisaniu tu Picatrixa – arabskiej księgi magicznej, jednego z najstarszych znanych tego typu opracowań na świecie, dzieła, które wywarło wielki wpływ na ruchy New Age i szeroko rozumianą myśl ezoteryczną.
Zacytujmy fragmenty samego kalendarza w przekładzie prof. Mariana Plezi:
Następują pory puszczania krwi, wybrane według prawdziwego biegu księżyca po kręgu znaków zodiaku i dostosowane do samych pozornych położeń planet stosownie do wieku i kompleksji ludzi oraz członków zdatnych do puszczania krwi:
Styczeń. Poniedziałek po Trzech Królach dobry dla wieku męskiego i starczego, dla melancholików, oprócz pośladków, przed południem.
Piątek po oktawie Trzech Króli dobry dla wieku starczego, dla flegmatyków, oprócz lędźwi, nazajutrz dzień średni dla tychże przed południem.
Czwartek w dzień św. Fabiana i Sebastiana średni dla wieku młodzieńczego, dla choleryków, prócz kostek.
I tak dalej i tak dalej…
KIEDY KSIĘGI PRZEMÓWIŁY JĘZYKAMI
Taki oto druk zapoczątkował niezwykłą przygodę Krakowa i całej ówczesnej Korony Polskiej z ruchomą czcionką. O ile Almanach pisany był jeszcze łaciną, o tyle w późniejszych latach proto-renesansowy powiew świeżości przyniósł pierwsze druki w języku polskim. Przez długi czas za pierwszy taki uznawano modlitewnik Raj duszny Biernata z Lublina (1513), powstały w krakowskiej drukarni Floriana Unglera, późniejsze badania dowiodły jednak że polszczyzna po raz pierwszy pojawiła się w druku w Historyi umęczenia Pana naszego Jezusa Chrystusa (1508).
A był o dopiero początek niebywałego kulturalnego fermentu pod Wawelem. Czy wiecie, że to w Krakowie działał pierwszy na świecie drukarz stosujący czcionki z cyrylicą (księgi liturgiczne Triod’ postnaja, Triod cvetnaja, Oktoich i Časoslov powstałe po staro-cerkiewno-słowiańsku w pracowni Szwajpolta Fiola w latach 1490-1491)? Albo pionierskie druki albabetem hebrajskim (drukarnia Izaaka z Prościejowa działająca od 1568 r. na Kazimierzu)?
Fascynujące dzieje „czarnej sztuki” – bo tak w dawnej Polsce nazywano drukarstwo – to tak naprawdę opowieść o kosmopolitycznym Krakowie doby renesansu. Otwartym mieście przyciągającym na studia najbardziej utalentowane umysły epoki. Dość powiedzieć, że w tym samym roku, w którym Kasper Straube odcisnął na swojej prasie zachowany do dziś egzemplarz Almanach Cracoviense w Toruniu przyszedł na świat… Mikołaj Kopernik.
550 LAT PÓŹNIEJ
Historie dawnych drukarni Krakowa opisano w pięknie wydanej broszurze „Czarna Sztuka”, wydanej przez KBF – operatora programu Kraków Miasto Literatury UNESCO we współpracy z Wydziałem Polonistyki UJ. Skanom sygnetów drukarskich i kart tytułowych różnych ksiąg dostępnym w cyfrowej bibliotece Polona towarzyszą tam opisy dr hab. Justyny Kiliańczyk-Zięby z UJ. W „jednym palcu” ma te historie Tadeusz Grajpel – niezwykły animator-pasjonat z Końskich w województwie świętokrzyskim, twórca działającej tam Pracowni Badań i Edukacji Historycznej oraz wiernej rekonstrukcji oryginalnej prasy Gutenberga. Pana Tadeusza można spotkać podczas różnych imprez i pikników o charakterze popularyzatorskim.
Wydarzenia związane z 550-leciem drukarstwa w Polsce będą miały miejsce głównie jesienią. Zaplanowano na wtedy m.in. konferencję na UJ oraz szereg wystaw w oddziałach muzeów. Z okazji Nocy Cracovia Sacra (sierpień) drzwi swoich niesamowitych bibliotek otworzą niektóre krakowskie klasztory.
Pozostaje zachęcić czytelnika/czkę tego tekstu do śledzenia kolejnych komunikatów. A także uważnego wczytywania się w historie o mieście, które tak wiele dało renesansowej Europie. I przy odrobinie wyobraźni mogłoby z tych tradycji jeszcze skuteczniej czerpać.